top of page

Wejdzie i Wyjdzie

ree

Czym różni się - powołanie od po prostu zwyczajnego wykonywania swoich obowiązków?

 

Zastanówmy się dziś nad jednym istotnym osiągnięciem w naszym życiu, czymś, z czego jesteśmy naprawdę dumni. Może to dotyczyć jakiejś umiejętności, zdobycia wykształcenia czy realizacji ważnego celu zawodowego. Od początku wiedzieliśmy, że będzie trudno. Zdawaliśmy sobie sprawę, że wymaga to dużo pracy i wysiłku, ale udało się, i dzisiaj jesteśmy z tego dumni. Pomyślmy o początkach tego zobowiązania - w skali od 1 do 10, jak bardzo byliśmy zaangażowani?

Kiedy jesteśmy zaangażowani, nie akceptujemy żadnych wymówek i idziemy naprzód.

To wpływa na nasze myślenie i zachowanie.

Zaangażowanie oznacza, że staramy się bardziej, szukamy rozwiązań w obliczu przeszkód. Rezygnacja nie wchodzi w grę.

Czy byłeś kiedyś tak zaangażowany?

Mając to na uwadze posłuchajmy słów Jezusa, który mówi o swoim zaangażowaniu.


Ew. Jana „10.1 Ręczę i zapewniam, kto do zagrody dla owiec nie wchodzi przez bramę, lecz wdziera się w inny sposób, ten jest złodziejem i bandytą. 10.2 Ale kto wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. 10.3 Temu odźwierny otwiera, a owce słuchają jego głosu. Woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. 10.4 A gdy wypuści wszystkie swoje owce, idzie przed nimi, one zaś idą za nim, bo znają jego głos. 10.5 Za obcym jednak nie pójdą, raczej uciekną od niego, ponieważ nie znają głosu obcych. 10.6 Jezus opowiedział im tę przypowieść, lecz oni nie pojęli jej znaczenia.”

 

Jedynym sposobem, aby ktoś poznał twój głos, jest spędzanie z nim dużo czasu.

Trzeba do niego dużo mówić.

Jedynym sposobem, abyś poznał czyjś głos, jest dobre jego poznanie i częste słuchanie.

Jezus mówi: Owce znają mój głos.

Ten obraz nie jest dla nas oczywisty – niewielu z nas ma kontakt z jakimkolwiek stadem.

Ja również – choć muszę przyznać, że przez 15 lat pobytu w Norwegii trochę się napatrzyłem na owce i kozy.

Norwegowie trzymają je ze względu na ich niezwykłą umiejętność skutecznego koszenia trawników. Mój najlepszy przyjaciel ma takie małe stado i tam po raz pierwszy mogłem zobaczyć, jak owce reagują na głos swojego opiekuna. Na moje wołanie zwierzęta w ogóle nie reagowały. Kiedy mój przyjaciel wołał, wszystkie głowy owiec i kóz unosiły się gwałtownie – jakby porażone prądem, i po chwili wszystkie biegły w jego stronę.

Biegły, bo znały jego głos. Znały głos tego, kto się o nie troszczył, karmił i bronił.

Jezus mówi, że przychodzi otwarcie, niczego nie ukrywa i chce się dać poznać człowiekowi – tobie i mnie.

Chce, aby jego głos był nam znany, bo jego głos to głos, któremu można zaufać.

Można mu zaufać nie dlatego, że od razu czegoś od nas oczekuje – on wie, czego można od nas oczekiwać.

Można mu zaufać nie tylko dlatego, że owce są zobowiązane słuchać swojego pasterza, ale dlatego, że to PASTERZ JEST ZOBOWIĄZANY WOBEC SWOICH OWIEC!


Przez całe swoje życie szukamy celu w swoim życiu i szukamy kogoś kto będzie nam całkowicie oddany. Szukamy kogoś z kim czulibyśmy się całkowicie bezpieczni – który by nas znał takimi jakimi jesteśmy – bez udawania – bez aktorstwa.

Szukamy kogoś za kim moglibyśmy pójść.

I jeśli tego szukasz - Jezus nie tylko na ciebie czeka ale jeśli go zawołasz to cię znajdzie, gdziekolwiek byś nie był – On cię znajdzie.

Jezus jest najlepszym rozwiązaniem świata, w którym w zasadzie nie można dzisiaj nikomu ufać – z nikim identyfikować –A w NIM możemy rozpoznać głos, któremu można zaufać!

To wspaniały obraz.

Ale faryzeusze zupełnie nie rozumieli tych słów.

Więc Jezus zwrócił się do nich ponownie.


Ew Jana „10.7 Wówczas Jezus zwrócił się do nich ponownie: Ręczę i zapewniam: Ja jestem bramą dla owiec. 10.8 Wszyscy, ilu ich przyszło przede Mną, to złodzieje i bandyci, lecz owce ich nie posłuchały. 10.9 Ja jestem bramą. Jeśli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony, a gdy wejdzie i wyjdzie, znajdzie sobie pastwisko. 10.10 Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i niszczyć. Ja przyszedłem, aby owce miały życie i to życie w całej pełni.”

Ja jestem bramą dla owiec. Co to w ogóle znaczy?

Jeśli ktoś z was był w Izraelu latem, zapewne wie, jak wtedy jest tam gorąco. Wykopaliska, w których brałem udział, zawsze odbywały się właśnie o tej porze roku – od czerwca do końca sierpnia. Jest bardzo gorąco – deszcz nie padał już od kilku miesięcy, a krajobraz zmienia się z zielonego na jasnożółty. Traw praktycznie nie ma.

Aby nakarmić owce, pasterz musi zabrać je w góry, gdzie jest więcej wilgoci.

Chodzenie po górach w takim upale, zapewniam, nie jest łatwe. To starożytne miasto, które odkrywaliśmy przez kilka sezonów, znajdowało się na górze, na którą codziennie rano musieliśmy wchodzić, a potem w upale schodzić. W takim upale nie chodzi się łatwo.

Owcom też nie jest łatwiej, a gdyby pasterz tego samego dnia wchodził na górę i schodził z niej ze swoimi owcami, jego trzoda szybko by się zmniejszyła.

Jeśli kiedyś będziecie mieli okazję chodzić po górach Izraela, prędzej czy później zauważycie dziwne konstrukcje z kamienia, które wyglądają trochę jak resztki zniszczonej budowli. Ale to nie są żadne pozostałości – to prowizoryczne zagrody dla owiec, do których można szybko wejść, spędzić noc i rano szybko wyjść.

W tej prowizorycznej ochronie jest tylko jedno otwarte miejsce – wejście.

Gdzie spał pasterz?

To w tym wejściu spał dobry pasterz, stając się fizyczną ostatnią barierą.

Swoim ciałem chronił swoje owce. Był bramą.

Kiedy Jezus mówił, że to on jest bramą, nie pozostawiał swoim słuchaczom żadnych złudzeń – o czym w tym momencie mówił.

Jezus mówił: To ja zaprowadziłem owce na pastwiska. To ja wprowadziłem je do bezpiecznego miejsca. To ja poświęciłem się dla moich owiec i stałem się bramą – drzwiami – aby moje owce były bezpieczne.

JEZUS PŁACI NAJWIĘKSZĄ CENĘ ZA TYCH KTÓRZY ZOSTALI MU POWIERZENI.

Jezus jako lider i pasterz przyjmuje na siebie najwięcej obowiązków, płacąc najwyższą cenę za tych, którzy zostali mu powierzeni.

Jezus mówi:

Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz oddaje swoje życie za owce.

To bardzo poważne stwierdzenie, ponieważ Jezus bezpośrednio twierdzi, że to dzięki niemu mamy życie.

Jezus mówi dosłownie – JA JESTEM BRAMĄ – DRZWIAMI – do życia.

Jego słuchacze musieli mieć przed oczami obraz innych drzwi.

Drzwi pokrytych krwią baranka, które chroniły ich przed śmiercią i zapowiadały przyszłe wyzwolenie z niewoli.

W tym momencie Jezus wypowiada słowa, które jego słuchacze – znawcy Pism – doskonale znali.

Jezus cytuje proroctwo Ezechiela z 34 rozdziału, w którym Bóg mówi o sobie:

JA JESTEM DOBRYM PASTERZEM!

Prorok dzieli swoje przesłanie na dwie części.

Pierwsza część odnosi się do pasterzy, którzy nie byli prawdziwymi pasterzami – pasterzy, którzy dbali tylko o siebie.

Druga część mówi o owcach, które rozproszyły się na pagórkach, ponieważ nie miały pasterzy. Owce były całkowicie zagubione, gdyż ich przewodnicy zajmowali się tylko sobą. Ich życie było dalekie od Bożych standardów – owce nie znały ich głosu.

Może trudno ci zaufać Bogu – zaufać Jezusowi, z powodu złych doświadczeń z wierzącymi, duchownymi lub całą instytucją kościoła.

Chcę, żebyś wiedział, że Bogu bardziej się to nie podoba niż tobie.


Dlatego Bóg mówi: Ja sam będę szukał moich owiec.

Ja sam będę nad nimi czuwał.

Ja sam będę pasł swoje owce i dbał o ich odpoczynek.

Jeśli czujesz się dziś zagubiony, szukasz bezpieczeństwa, oparcia.

ZAUFAJ TEMU JEDYNEMU GŁOSOWI KTÓRY CI TO WSZYSTKO ZAPEWNI. ZAUFAJ JEZUSOWI.

I jeśli się zastanawiasz w jaki sposób się to stanie i czy zawierzając Jezusowi ten magicznie sprawi, że wszystkie problemy tego świata znikną.

To nie mam dla ciebie dobrej wiadomości.

Wilki nie znikną, a inne zagrożenia nie przestaną ci zagrażać ale obiecuje ci, że twoje życie już nigdy nie będzie takie samo.

To będzie życie, które ma cel, to życie które znajduje motywację. A życie z motywacją jest zupełnie inne niż bez niej.

Bo to niesamowita sprawa być z kimś kogo obecność motywuje cię do życia – motywuje cię do życia na wyższych obrotach.


Jezus znowu wraca do Ezechiela:

Ew Jana „10.11 Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz oddaje za owce własne życie. 10.12 Najemnik, który nie jest pasterzem ani właścicielem owiec, gdy widzi, że zbliża się wilk, porzuca owce i ucieka, wilk zaś porywa je i rozpędza. 10.13 Najemnik zachowuje się tak, dlatego że jest tylko najemnikiem i nie zależy mu na owcach. 10.14 Ja jestem dobrym pasterzem. Znam moje owce. One też Mnie znają, 10.15 podobnie jak Ojciec zna Mnie, a Ja znam mego Ojca. I za owce oddaję własne życie. 10.16 Mam też inne owce, nie należące do tej zagrody. Te również muszę sprowadzić. Będą one słuchać mojego głosu i powstanie jedno stado i jeden pasterz.


Może do tej pory faryzeusze nie wiedzieli o co chodziło Jezusowi ale w tym momencie muszą dokładnie wiedzieć co mówił Jezus.

Musieli wiedzieć, bo Ezechiel nie zostawia tutaj żadnych wątpliwości:

Ezechiel 34:31 Moimi owcami jesteście, owcami mojego pastwiska, a Ja jestem waszym Bogiem - mówi Wszechmocny Pan.

Faryzeusze dokładnie wiedzą, że to Bóg jest dobrym pasterzem, kim więc Jezus twierdzi, że jest?

Odpowiedź jest prosta: Jezus twierdzi, że jest Bogiem.

Jezus mówiąc językiem proroka – mówi, że przyszedł na świat odnaleźć wszystkie zagubione owce.

Jezus mówi, że jest gotowy poświęcić dla nas swoje życie.

Jest całkowicie zaangażowany.

Jest całkowicie oddany temu, który go posłał.

 

Ew Jana 10.17 Ojciec dlatego Mnie kocha, że Ja oddaję swoje życie, by następnie je odzyskać. 10.18 Nikt nie odbiera mi życia. Oddaję je z własnej woli. Mam prawo je oddać i mam prawo je odzyskać. Takie polecenie otrzymałem od mojego Ojca.


Gdy po raz pierwszy przyjechałem na obóz chrześcijański – był to obóz koszykarski – ci, którzy mnie zaprosili, nie mieli zbyt wielkich nadziei co do mojej osoby. Dobrze mnie znali.

Jednak nie znali mnie tak dobrze jak nasz Pan.

W księdze Ezechiela Bóg mówi trochę o samych owcach.

Wspomina, że są samolubne i depczą pastwiska.

Mówi, że mącą wodę dla innych owiec czekających na swoją kolej. Dalej mówi, że rozpychają się bokami i barkami, wypychając słabsze na zewnątrz.

Bóg nie posłał swojego syna, aby ratować zagubione owce, ponieważ są dobre – wręcz przeciwnie. Te owce nie są dobre.

Bóg nie uratował mnie dlatego, że byłem dobry – ale dlatego, że ON JEST DOBRY!

Kiedy w pełni zawierzasz Jezusowi, przenosisz na Niego cały swój ciężar.

Możemy MU w pełni zaufać – ponieważ jest On całkowicie zaangażowany i oddany – nie cofnie się przed niczym i jest gotowy zapłacić za nas każdą cenę.

Możesz spotkać ludzi, którzy będą mieli na ciebie wpływ. Zmienią twój sposób myślenia, mogą cię zainspirować, zmotywować.

Jednak po spotkaniu Jezusa – nigdy już nie będziesz taki sam.

Koszt podążania za Jezusem czasami może wydawać się wysoki, koszt bycia Jego uczniem jest duży – zaparcie się samego siebie i wzięcie swojego krzyża nie jest łatwe.

Jednak gdy to zrobisz, gwarantuję ci, że odnajdziesz życie, którego zawsze szukałeś.

Jezus powiedział: przyszedłem, aby owce miały życie i to życie w całej pełni.

 

Panie nasz i Boże: stoimy dzisiaj przed tobą pełni wdzięczności za to, że posłałeś na ten świat swojego Syna.

Jezu dziękujemy ci, że poświęciłeś wszystko i nie cofnąłeś się przed niczym, żeby nas odnaleźć i nas uratować.

Dzisiaj znamy twój głos – głos który daje pocieszenie, radość, bezpieczeństwo, ratunek, prowadzenie.

Jezu chcemy oddać się tobie całkowicie.

I jeśli jest coś co nas od tego powstrzymuje, Prosimy cię: Pomóż nam to zostawić – pomóż zostawić nam to co materialne ale przede wszystkim to co niematerialne – naszą dumę, egoizm, uprzedzenia.

Ty wiesz co jest w naszych sercach.

Panie pozwól nam odkryć swoją wole dla nas.

Pozwól nam dostrzec co masz przygotowane dla nas i czego więcej od nas chcesz.

Pragniemy aby twój głos był słyszalny dla tych wszystkich, których stawiasz na naszej drodze.

AMEN

Comments


bottom of page