12 listopada 2023

Święto namiotów

Sukkot, czyli Święto Namiotów, to tygodniowe święto, podczas którego społeczność żydowska buduje tymczasowe schronienia Sukki - szałasy, aby przypomnieć każdemu pokoleniu, że ich przodkowie żyli jak koczownicy wędrujący po pustyni przez 40 lat (Kpł 23:42-43).

Biblia określa to święto również jako święto związane z czasem zebrania z pól wszystkich plonów, czyli po prostu związane jest z zakończeniem sezonu żniw (Wj 23:16).

 

Podczas całego święta zwyczajowo macha się lulawem - i ETROGIEM - czterema gatunkami palmy daktylowej, mirtem, wierzbą, cytronem - reprezentującymi wdzięczność i radość za obecne zbiory, wraz z nadzieją na zimowe deszcze, które zapewnią obfite zbiory następnej wiosny (Kpł 23:40).

 

Przez 10 dni, począwszy od Rosz ha-Szana, osiągając punkt kulminacyjny w Jom Kipur, modliliśmy się o życie.

Badaliśmy swoje życie.

 

Był to czas pokuty i czas oczekiwania.

Niezwykle ważny moment w życiu wierzącego człowieka, który powierza swoje życie Bogu, który zbawia.

 

Zaczynamy rozumieć głębię dramatu święta Sukkot.

 

Święto szałasów zostało wyróżnione dla specjalnego świętowania.

Chociaż nie jest to do końca takie proste.

 

I będziecie się radować w wasze święto! - powiedział Mojżesz w związku ze świętem namiotów.

 

Nawet więcej: powiedział on: i będziecie prawdziwie radośni.  Pwt 16:14-15

Kiedy popatrzymy na słowa Jezusa - Jeshuy - musimy dojść do wniosku, że Radość jest sercem naszej wiary.

 

Radujcie i weselcie się w tym dniu; oto bowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; (Łk 6:22–23).

 

W ostatnim miesiącu swojego życia Mojżesz musiał ostrzec ludzi, aby nie brali ziemi, jej wolności ani jej produktów za pewnik, ani nie zapominali o swoim pochodzeniu. Ziemia nie należała do nich, lecz do Boga i dlatego właściwym sposobem uczczenia Jego daru - miało być życie pełne wdzięczności.

 

Ostrzegał, że jeśli ludzie kiedykolwiek utracą zdolność do radości, na naród przyjdą przekleństwa, ponieważ nie służyliście Panu, Bogu waszemu, z radością i weselem serca, z obfitości wszelkiego dobra (Pwt 28:47).

 

 

Żądanie, abyśmy się radowali i to radowali się właściwie zawsze jest w rzeczywistości bardzo dziwne.

Z całą pewnością jest bardzo trudne do zrozumienia.

 

Bo czy nie jest prawie niemożliwe, aby być radosnym przez cały czas?

 

W psalmie 100: 2 czytamy te niesamowicie piękne ale zarazem trudne słowa: Służcie Panu z radością, chodźcie przed nim z radością.

 

Popatrzmy na Izrael.

Izrael przez całą swoją historię - więcej niż jakikolwiek inny naród na świecie - był częścią doświadczenia znanego wszystkim narodom i ludziom - w cierpieniu, porażkach, rozproszeniach i niepokojach.

 

Ale tym, co go podtrzymywało, nie był smutek, ale radość, głęboka, religijna radość, która stworzyła tożsamość narodową zupełnie inną od wszystkich innych narodów.

 

Przetrwawszy sąd Yom Kippur, stajemy przed najgłębszym pytaniem jakie możemy sobie zadać: czym jest życie?

 

Czym jest dar, który otrzymaliśmy?

Co nadaje życiu sens i cel?

Co wybawi nas z cienia rozpaczy?

 

Salomon w najdziwniejszej księdze Biblii odpowiada jednym słowem: to radość.

 

Salomon wie, że życie jest krótkie, wiedza bolesna, a władza skorumpowana.

 

On wie, że sprawiedliwi czasami umierają młodo, a złoczyńcy czasami osiągają starość.

 

Ale jeśli uczynisz sprawiedliwość sensem swojego życia, zamanifestujesz sprawiedliwość tu na ziemi.

 

Jeśli Jednak twoim warunkiem stworzenia dla siebie, błogosławieństwa dla życia będzie oczekiwanie spełnienia się tych rzeczy, które oczekujesz, że dadzą ci szczęście -  umrzesz rozczarowany.

 

Salomon mówi nam tę prawdę z brutalną szczerością.

Bo tak wyglądało jego poszukiwanie szczęścia w życiu.

 

Ale stał się starszy i mądrzejszy.

 

 

Ten stary i trochę przegrany w swoich oczach człowiek znajduje prawdę w tym, że to co może odkupić życie i nadać mu sens, jest radość.

 

To jest radość w pracy. Sen pracownika jest słodką radością.

To radość w małżeństwie. Zobacz, jak żyjesz z kobietą, którą kochasz i ciesz się prostymi przyjemnościami życia.

 

Prawdopodobnie największą radą Salomona - tego umierającego już starca - jest to, że można nie doświadczyć życia ze wszystkimi jego uciechami i nadal mieć radość.

 

Jeśli spojrzymy na wypowiedzi filozofów i nawet spojrzymy na tekst karty praw człowieka, możemy szybko znaleźć cel, do którego dążą wszyscy ludzie.

 

Jest to szczęście, ale Słowo Boże - szczególnie w Księdze Kaznodziei Salomona możemy widzieć to bardzo wyraźnie  -z tym do końca się nie zgadza.

 

Oczywiście, szczęście jest ważną wartością, również w Słowie Bożym.

Nie jest jednak najwyższą wartością, a tają jest radość.

 

Jaka jest między nimi różnica?

 

Szczęście w klasycznym rozumieniu oznacza dobre postępowanie i powodzenie.

 

Z biblijnego punktu widzenia szczęście jest wynikiem moralnego życia.

 

Ale szczęście zależne jest od wielu zewnętrznych okoliczności.

 

Zapytałbym słowami Salomona: o łzy uciśnionych, którzy nie mają pocieszyciela.

 

Moglibyśmy dziś zapytać o ofiary wojny lub tych, którzy żyją pod tyranią, tych, którzy są chorzy lub doświadczają tragedii w życiu.

 

Dostęp do nieograniczonego i przyrodzonego prawa każdego człowieka w poszukiwaniu szczęścia - jest możliwa tylko dla małego procenta szczęściarzy.

 

Z naszej perspektywy ludzi żyjących w bogatej cywilizacji, możemy mówić o szczęściu jako wartości nadrzędnej.

 

Co jednak z tego poczucia szczęścia przetrwa, gdy to co na nie wpływa zniknie albo zostanie nam zabrane albo po prostu nam się znudzi.

 

Co pozostanie w świecie, w którym żyjemy, jeśli wygląda on mniej jak dom i mieszkanie, a jest nim szałas otwarty na wiatr i deszcz.

 

Odpowiedzią jest Radość.

 

Radość nie polega bowiem na osądzaniu życia jako całości.

Radość żyje chwilą, nie zadaje pytań o jutro, celebruje moc chwili obecnej.

 

Ignoruje fakt, że wczoraj minęło, a jutro jest nieznane.

 

Nie pyta, co było lub co będzie.

Nie dokonuje żadnych obliczeń.

Jest to stan radykalnej wdzięczności za dar istnienia - za zbawienie - za łaskę Boga.

 

Salomon mówi o tym, jak nabył domy, winnice, sady, mężczyzn, kobiety, sługi, srebro, złoto, żony i konkubiny.

Miał wszystko oprócz sensu, oprócz celu i oprócz radości.

 

Szczęście jest czymś, co mogę odczuwać sam, ale radość w Torze jest stanem wspólnym.

 

W Torze czytamy, że Mąż musi sprawić, by jego żona się radowała deut 16:5.

 

Boże święta - miały być okazjami do wspólnego, radosnego świętowania, ze swoimi dziećmi, z niewolnikami, obcymi i ze wszystkimi potrzebującymi, którzy znajdują się w twoich bramach (deut 26:11)

 

W przeciwieństwie do szczęścia, radość istnieje tylko we wspólnocie.

Jest to emocja społeczna.

 

W przeciwieństwie do szczęścia, radość nie jest uzależniona od tego, czy wszystko idzie dobrze.

 

Nikt nie ujął tego lepiej niż prorok Habakuk w jednym z najbardziej poruszających fragmentów w Biblii: 3:17-18

 

„3.17 Choćby nie zakwitły figowce,

winorośl straciła swój plon,

zabrakło na drzewach oliwek

i nadziei na chleb z plonów pól;

choć w zagrodach wybito by owce,

obory opustoszałyby z krów,

3.18 ja jednak będę radował się w PANU,

cieszył Bogiem mojego zbawienia.

 

Bóg wyprowadził Izraelitów z niewoli do wolności, ale wolność wymaga umiejętności życia z niepewnością.

 

Co to oznacza?

Co jest najczęstszym źródłem niepokoju i niepewności?

 

Oznacza to robienie miejsca dla innych ludzi, aby mogli wyrażać swoją wolność na różne nieprzewidywalne sposoby.

 

Paweł upomina rodziców w Kolosach: ״Ojcowie! Nie rozdrażniajcie dzieci waszych, aby nie traciły ducha“ (3, 21). W liście do Efezjan zaś czytamy: ״A wy ojcowie nie pobudzajcie do gńiewu dzieci waszych, ale wychowujcie je w korności i w nauce Pańskiej“ (6, 4).

 

Oznacza to, że daję swoim dzieciom przestrzeń do wzrostu; tak jak Bóg dał ją Abrahamowi, kiedy mówi do niego, idź przede mną.

Bóg, którego Mojżesz poprosił o imię, powiedział mu: Będę tym, czym Będę.

 

Niektórzy rabini mówią, że siedzenie w szałasie jest jak przebywanie w cieniu wiary.

I to jest całe bezpieczeństwo, którego potrzebujemy.

 

Sukkot to święto związane z niepewnością życia.

To święto ludzi, którzy wiedzą, że nigdy nie będą całkowicie bezpieczni.

To święto ludzi otoczonych przez większe, silniejsze narody, atakowanych tak często za odwagę bycia innym.

 

Dawid powiedział w Psalmie 27.

 

Będzie mnie strzegł w swoim szałasie w dniu utrapienia, jeśli Bóg jest naszym schronieniem, kogo więc mamy się bać?

 

Oczywiście kiedy czujemy się atakowani i czujemy napór problemów, najchętniej zamknęlibyśmy w zamku albo miejscu otoczonym murami.

 

Moi drodzy - najbardziej monumentalny budynek, nawet sama świątynia, nie zagwarantuje nam bezpieczeństwa, jeśli liczy się budynek, a nie budowniczowie.

 

Świątynia Salomona, ten wielki nowatorski projekt, wykonany w niewłaściwy sposób, z niewłaściwego powodu, nie uczynił króla nieśmiertelnym ani narodu niezniszczalnym.

 

Pozostawiła Salomonowi straszne epitafium i pozostawiła jego naród w bardzo trudnej sytuacji.

 

Teraz jesteśmy w stanie zapytać, czym dokładnie jest Suka.

Jakie przesłanie ta mała prowizoryczna konstrukcja ma przekazywać?

 

W Torze jest tylko jeden fragment odnoszący się do tego nakazu i jest on bardzo krótki.

Jak dla tak wielkiego i ważnego święta, jest on tak krótki, że nie wszystko w nim jest oczywiste:

 

Będziecie mieszkać w szałasach przez siedem dni, wszyscy urodzeni wśród Izraela będą mieszkać w szałasach, aby wasi potomkowie wiedzieli, że osiedliłem synów Izraela w szałasach, kiedy wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej. Ja jestem Pan, twój Bóg. Kpł 23:42-43

 

Jest z tym jednak jeden oczywisty problem.

Czytaliśmy tu o tymczasowym, przenośnym mieszkaniu - szałasie.

Nigdzie jednak poza tym wersetem -nie znajdziemy Izraelitów na pustyni, którzy mieszkaliby w szałasach.

 

Oni mieszkali w namiotach!

 

Jakubie, jakże piękne są twoje namioty, mieszkania twoje, Izraelu!  mówi prorok Balaam.

 

Idź rzekł Mojżeszowi Pan zaraz po objawieniu na Synaju, abyś powiedział ludowi, aby wrócili do swoich namiotów.

I tak dalej.

 

Namioty są wykonane z tkaniny lub skór zwierzęcych, nie mają pokrycia z liści. Namioty nie są budkami, szałasami ani niczym innym jak namiotami. Szałas to szałas i Szałas nie jest namiotem.

 

Kolejne pytanie jakie sobie tutaj zadałem brzmi tak: co w takim razie jest do świętowania?

 

Jak dla mnie nie było i raczej dalej nie ma niczego cudownego ani nawet niezwykłego w tym, że grupa ludzi w podróży przez gorącą i ciężką pustynię mieszkałaby w tymczasowym schronieniu.

 

Kolejnym pytaniem będzie to, co jest celem przypomnienia o czymś, co nie jest określone w tekście?

 

Rabini dokonali swojej interpretacji na innym tekście - mesjańskim widzeniem z księgi Izajasza.

 

4.5 wówczas nad całym obszarem góry Syjon i nad miejscami jej zgromadzeń PAN utworzy obłok za dnia, niczym dym, i blask płomienia ognia w nocy, ponieważ chwała będzie osłoną nad wszystkim, 4.6 namiotem zapewniającym cień w upalne dni i skuteczne schronienie nawet w czasie ulewnych deszczów.”

 

Nasze tłumaczenia niestety nie zauważają w większości, że tu nie pada słowo Namiot ale Szałas czyli suka.

 

Szałas o którym mówi Izajasz mówi jednak o przyszłości nie o przeszłości.

Do czego odnosi się prorok?

 

 

 

 

 

 

Najbardziej znaczący opisy chwały Bożej, pojawiającej się w obłoku znajdziemy zawsze związanego z Przybytkiem i Świątynią

Wj 40:34-35

1Królewska 8:10-11

 

Zaczynamy więc dostrzegać znaczący związek.

 

Sukkot stało się nie tylko świętem gromadzenia się, ale także wielkim momentem odrodzenia narodu i skupienia go wokół Boga i Jego Słowa.

 

Żniwa zostały zebrane, praca w polu dobiegła końca, a ludzie mieli zarówno powód, jak i czas na świętowanie.

 

Był to oczywisty czas na wielkie narodowe uroczystości.

 

Tora mówi nam, że co siedem lat pod koniec roku uwolnienia - król musi zwołać zgromadzenie narodowe i odczytać Torę ludowi (Deut 31:10-13).

 

Z tego samego powodu Salomon wybrał ten właśnie czas na poświęcenie świątyni.

 

Księga Królów mówi nam, że prace rozpoczęto w 480 roku po wyjściu Izraelitów z Egiptu (1 Król. 6:1).

 

Budowa trwała siedem lat i wymagała ogromnych ilości wydobytego kamienia - ukształtowanego wcześniej w prostokątne bloki w kamieniołomach, tak aby żaden dźwięk młotka ani dłuta nie był słyszalny w świętych pomieszczeniach świątyni. z Libanu sprowadzono drewno cedrowe.

 

Uroczystości zostały zapoczątkowane historycznym przemówieniem Salomona i trwały przez dwa tygodnie, z których drugim był Sukkot.

 

Ósmego dnia Salomon powiedział ludowi, że nazajutrz mają wrócić do swoich domów.

 

Wieki później, w znacznie bardziej stonowanej ceremonii, poświęcono drugą świątynię.

Ceremonia ta również miała miejsce w święto Sukkot, a uroczystościom przewodzili gubernator Zorobabel i arcykapłan Yeshua (Ezdrasza 3:1-6)

 

Niestety cały projekt odbudowy utknął w martwym punkcie na około 17 lat.

Ale na scenę wkracza dwóch niezwykłych przywódców, którzy przybyli z Babilonu: Ezdrasz i Nehemiasz.

 

Wspólnie zwołali nowe zgromadzenie narodowe, jedno z najważniejszych w historii Izraela.

 

Rozpoczęło się ono pierwszego dnia miesiąca tiszri, w dniu, który obecnie znamy jako Rosz ha-Szana.

 

Ezdrasz stanął na drewnianej platformie przed bramą wodną w Jerozolimie i przeczytał zgromadzonym Torę.

 

Gdy dotarło do nich, jak daleko odeszli od przymierza, które ich przodkowie zawarli z Bogiem. Ludzie zaczęli płakać.

 

Jednak Ezdrasz (czytamy to w Księdze Nehemiasza) uspokaja tłumy, mówiąc: Idźcie i cieszcie się ,bawcie, jedzeniem i słodkimi snami, i wyślijcie trochę tym, którzy nie mają nic przygotowanego. Ten dzień jest święty dla naszego Pana, nie smućcie się, bo radość Pana jest waszą siłą (Neh 8:10).

 

Następnego dnia wszyscy ponownie zgromadzili się, a Ezdrasz czytał dalej z Tory.

 

W trakcie czytania, ludzie usłyszeli polecenie świętowania Sukkot - święta zaniedbywanego od pokoleń.

 

Księga Nehemiasza odnotowuje, że ta grupa ludzi, która powróciła z wygnania, zbudowała tymczasowe schronienia i zamieszkała w nich.

 

Od czasów Jozuego, syna Nuna, aż do dnia dzisiejszego Izraelici nie obchodzili tego święta w ten sposób, a ich radość była bardzo wielka (8:17).

 

Kilka wieków później Machabeusze świętowali swoje zwycięstwo nad Grekami i ponownie poświęcili świątynię, wzorując swoje obchody na święcie Sukkot.

Obecnie nazywamy je Chanuką, mimo że odbywa się w zupełnie innej porze roku niż święto namiotów.

 

Machabeusze przyprowadzili gałązki i piękne gałęzie, a także liście palm, ofiarowali hymny dziękczynne temu, który dał powodzenie w ich walce.

 

Chanuka podobnie jak święto Sukkot stało się nie tylko świętem radości, ale przede wszystkim świętem świątyni i ponownego poświęcenia zarówno świątyni jak i wyzwolonego narodu.

 

Sukkot było świętem świątynnym - miejsca gdzie spoczęła Boża chwała - miejsca gdzie człowiek mógł rozliczyć się i pogodzić się ze swoim stwórcą.

 

Była to pora roku, w której poświęcono pierwszą świątynię, a także drugą. Było to święto obchodzone w czasach Ezdrasza i Nechemiasza, po tym, jak ludzie zgromadzili się w świątyni, aby wysłuchać publicznego czytania Tory.

Idea święta namiotów towarzyszyła Machabeuszom.

 

Zaraz po święcie Sukkot lud zawierał nowe przymierze z Bogiem.

 

Podczas tego święta, ostatniego - ósmego dnia święta - zdarzyło się coś wielkiego.

Ta jedna scena nigdy nie została i nie zostanie zapomniana.

 

Jerozolima była pełna pielgrzymów.

 

Ludzie zajęci byli budowaniem swoich szałasów na dziedzińcach i na dachach swoich domów.

Na rynkach ludzie zajęci byli zakupami gałązek palmowych, cytronów, mirtów i wierzb, badając każdą z nich pod kątem doskonałości formy, aby mogli obchodzić święto z tym, co król Dawid nazwał pięknem świętości.

 

Dziedziniec świątyni był bardziej zatłoczony niż o jakiejkolwiek innej porze roku.

 

Ludzie byli podekscytowani.

Wielkie dni rozpamiętywania dobiegały końca.

W dniu Yom Kippur, najwyższy kapłan odprawił ceremonię, wyznając grzechy ludu i symbolicznie wyznając je na jednym z kozłów, który wypuszczany był poza miasto, gdzie miał zginąć za grzechy całego narodu.

 

Nie mniej niż tydzień później miasto pełne pielgrzymów odczuwało to przyjemne uczucie uwolnienia i nowego początku.

 

Potem był nastrój dziękczynienia.

Żniwa zostały zebrane, pola i winnice wydały swoje plony.

Był to czas, aby chwalić Boga za Jego liczne błogosławieństwa.

 

Dziedziniec świątyni również był pełen ludzi, którzy przybyli ze wszystkich części kraju.

 

Przez poprzednie kolejne 7 dni święta odbywały się procesje wokół ołtarza z ludźmi niosącymi tam gałązki palmowe, cytrony, mirt i wierzbę.

 

Atmosfera rosła z czasem, a kiedy Lewici śpiewali psalmy Hallel cały tłum, zgromadzony w świątyni, machając palmami i gałęziami krzyczeli w odpowiedzi:

 

Jego miłująca dobroć jest na zawsze;

Panie, proszę, zbaw nas (Hashanah)

 

Każdego ranka o świcie w specjalnej ceremonii kapłani i lewici opuszczali dziedziniec świątyni i szli na południe do strumienia Siloe, z którego czerpali wodę, którą następnie umieszczano w złotej misie.

 

Po wejściu do świątyni rozlegał się dźwięk szofaru.

 

Cała ta ceremonia była dla wszystkich niezwykle ważna.

W nocy w dniach pośrednich festiwalu, w ramach przygotowań do wydarzeń następnego dnia, na dziedzińcu świątyni odbywały się uroczystości, znane jako radowanie się w domu źródła wody.

 

Nastrój był prawie jak na weselu.

Niektórzy grali na fletach, inni na harfach.

 

Wszyscy przywódcy religijni przyłączyli się do obchodów.

 

Uroczystości trwały przez całą noc, nikt nie spał.

 

Aby oświetlić świątynię w nocy, młodzieńcy z rodzin kapłańskich zapalili trzy gigantyczne kandelabry.

 

Cała Jerozolima była oświetlona blaskiem emanującym z tych lamp.

 

Śpiewy i tańce trwały aż do świtu

Rozległ się głos szofaru, aby zasygnalizować, że nadszedł czas na wyruszenie procesji, po wodę ze źródła Siloe.

 

W tym samym czasie, gdy procesja ruszyła w kierunku sadzawki, drugi Kapłan udał się do miejsca w dolinie Kedron, skąd brał gałązki wierzby, które następnie przy dźwiękach trąb ustawiał po obu stronach ołtarza całopalenia, tak aby pochylały się się ku niemu, tworząc rodzaj liściastego baldachimu.

Następnie ofiarowywano pierwszą ofiarę, a kapłan, który udał się wcześniej do sadzawki - pojawiał się w świątyni dokładnie w momencie, kiedy jego bracia zabierali części ofiary, aby złożyć je na ołtarzu.

Kiedy przechodził przez „Bramę wodną”, która wzięła swoją nazwę od tej ceremonii, został powitany potrójnym dźwiękiem trąb kapłanów.

Następnie kapłan wszedł na podwyższenie ołtarza i obracał się w lewo, gdzie znajdowały się dwie srebrne misy z wąskimi otworami – ta na wschodzie była nieco szersza - przeznaczona była na wino, a zachodnia nieco węższa - do niej wlewano wodę.

Wszyscy wierni potrząsali swymi lulavami w kierunku ołtarza.

I właśnie wtedy kiedy Obchody Tygodnia Szałasów dobiegały końca, gdy kapłan wrócił z Siloam ze swoim złotym dzbanem i po raz ostatni wylał jego zawartość na podstawę ołtarza, właśnie wtedy, gdy zainteresowanie ludu wzrosło do najwyższego poziomu, a wśród rzeszy wiernych, którzy machali do ołtarza tym lasem, który tworzyło tysiące lulav, kiedy ostatnie słowa Ps. 118. zostały zaśpiewane - podniósł się głos, który rozbrzmiał w świątyni i zaskoczył tłumy.

„Jeśli ktoś pragnie, niech przyjdzie do Mnie i pije. 7.38 Kto wierzy we Mnie, jak głosi Pismo, z jego wnętrza popłyną rzeki wody żywej.

Jezus utożsamił się z przesłaniem tego święta i oferuje to co było tematem tego świętego czasu.

On oferuje odrodzenie - poświęcenie i źródło wody, które ugasi twoje i moje pragnienie na zawsze. Sprawi, że to co było martwe odrodzi się na nowo!

Kiedy Jezus wjechał na osiołku do Jerozolimy na tydzień przed Paschą, tłumy zgromadziły się, aby powitać Go, kładąc gałązki palmowe wzdłuż drogi, głosząc: Panie, wybaw nas i błogosławiony król Izraela, który przychodzi w imię pańskie.

Tłumy używały gałązek palmowych jako aluzji do święta Sukkot, wyrażając nadzieję na nadchodzące królestwo Boże.

Bo to Sukkot wyczekuje dnia, w którym Bóg ponownie zamieszka pośród swojego ludu, tak jak uczynił to Mesjasz.

 

Gdy Jan przedstawiał Jezusa, powiedział: A słowo pełne Łaski i prawdy stało się ciałem i mieszkało między nami - w sensie rozbiło szałas - i widzieliśmy chwałę jego jako Jednorodzonego pochodzącego od ojca.

To żydowskie święto będzie pewnego dnia obchodzone globalnie przez wszystkie narody. Prorok Zachariasz wyraźnie mówi o Sukkot jako święcie nie tylko ważnego dla Izraela, ale dla wszystkich.

Co go do tego skłoniło?

 

Zgodnie z jego słowami, ma to związek z z deszczem, a nie ma nic wyraźnie żydowskiego w potrzebie deszczu.

Potrzebują go wszystkie kraje i wszystkie narody.

Dlaczego jest to sukkot?

Może dlatego, że jest to święto ludu, jak żadnego innego, którego ochroną była wiara w chroniące skrzydła Bożej obecności.

Może dlatego, że reprezentuje narodziny narodu, który narodził się nie w swojej ziemi, ale na pustyni.

I cokolwiek moglibyśmy myśleć o żydowskich korzeniach naszej wiary. Przyjdzie czas, kiedy cały Izrael będzie zbawiony i kiedy jego lud zawoła do niego słowami: błogosławiony, który przychodzi w imię pańskie - on przyjdzie.

I tylko wtedy przyjdzie!

Tak mówi Jahwe zastępów w tych dniach 10 ludzi z wszystkich narodów i właściwych im języków uchwyci się z kraju szaty Judejczyka - mówiąc pójdziemy z wami bo usłyszeliśmy że Bóg jest z wami (Zach 8:23).