08 listopada 2023

Perspektywa Szawuot

"Co można zrobić z osobą, która mówi, że jest absolutnie niepewna względem wszystkiego i że jest co do tego absolutnie pewna?”.

To jest ciekawe ale my często znajdujemy się w takim logicznym potrzasku.

 

Perspektywa to sposób, w jaki postrzegamy ludzi, sytuacje, idee itp.

Jest ona oparta na naszym osobistym doświadczeniu i ograniczona do naszych zmysłów co czyni ją tak wyjątkową, jak tylko może być.

 

Perspektywa kształtuje nasze życie, wpływając na nasze wybory.

Niestety nie jesteśmy robotami.

I w momencie, gdy nasze umysły przesiąkają zmartwieniami, perspektywa gdzieś znika.

Zapominamy o naszych triumfach.

Kiedy tracimy perspektywę, nasza mądrość operacyjna znika.

Równie dobrze moglibyśmy być małymi dziećmi.

 

Wszystko, co osiągnęliśmy w życiu, lekcje, których się nauczyliśmy, trudne czasy, które przezwyciężyliśmy gdzieś się chowają, gdy tracimy perspektywę.

Utrata perspektywy sprawia, że mówimy i robimy rzeczy, których możemy żałować.

Więc jaki jest sens mądrości, jeśli nie możemy jej użyć, gdy najbardziej jej potrzebujemy?

 

Naukowcy twierdzą, że każdy człowiek mruga średnio dwadzieścia pięć razy na minutę.

Każde mrugnięcie trwa zaledwie jedną piątą sekundy.No więc, jeśli ktoś odbywa dziesięciogodzinną podróż ze średnią prędkością 65km/h na godzinę, przejedzie w sumie 32 kilometry z zamkniętymi oczami.

Co za perspektywa!

 

Można przegapić na prawdę wiele, nie mając otwartych oczu w czasie naszej fantastycznej podróży Bożego planu i celu dla Jego stworzenia.

 

Biblia wymienia święto Szawuot jako jednym z wielu "uroczystych świąt”.

Jest to jednym z "trzech najważniejszych" świąt żydowskich (na co wskazuje fakt, że wymagało specjalnej podróży do Jerozolimy), ale pozostaje najmniej zrozumiałym i najmniej obchodzonym z nich wszystkich.

 

Święto Paschy koncentruje się na wyzwoleniu Izraela z niewoli egipskiej jest przy tym ciekawe i atrakcyjne w rytuale posiłku sederowego.

Święto Namiotów przypominając nam o wędrówkach ludu Bożego po pustyni to również zabawa polegająca na budowaniu szałasów na świeżym powietrzu i radosnym świętowaniu.

Oba święta trwają cały tydzień.

Oba są bez problemu rozpoznawane przez chrześcijan jako znane żydowskie święta ale, których znaczenie obejmuje również chrześcijan.Jezus dużo nauczał podczas tych świąt.

 

Z drugiej strony, Pięćdziesiątnica jest świętem jednodniowym.Jego rytuały nie są tak powszechnie znane jak rytuały Paschy i Namiotów.

Nie mamy żadnej wzmianki o tym, by Jezus robił lub mówił coś nadzwyczajnego podczas tego święta.

Szawuot była jednym z trzech świąt, które wymagały od ludu ruszenia się ze swoich domów do Jerozolimy:

"Trzy razy w roku wszyscy twoi ludzie stawać będą przed Panem, Panem, Bogiem Izraela" (Wj 34:23).

 

Hebrajskie słowo Szawuot oznacza "okres siedmiu" lub „tygodni".Jednak Święto Tygodni nie jest obchodzone przez tygodnie - ani nawet przez jeden tydzień.

W rzeczywistości jest to jednodniowe święto.

 

Nazwa tego święta nie opisuje faktycznego sposobu, w jaki je obchodzimy, jak ma to miejsce w przypadku Święta Namiotów, ani nie wskazuje na historyczne pochodzenie święta, jak ma to miejsce w przypadku Paschy.

 

Hag ha-Szawuot jest raczej odniesieniem chronologicznym, wskazującym na czas pomiędzy Paschą a tym świętem.

Bóg nakazał Izraelitom liczyć siedem tygodni od pierwszego dnia po Passze do dnia, w którym mamy obchodzić Szawuot.

Dlatego Biblia nazywa je Świętem Tygodni.

 

Poczucie oczekiwania związane z tym świętem jest nie do przecenienia.

To odliczanie podkreśla temat pobożnego oczekiwania.

Jest to czymś zdecydowanie wyjątkowych dla tego święta.

 

Nie liczymy dni poprzedzających Paschę ani dni poprzedzających Święto Namiotów.

Pięćdziesiątnica, czyli Święto Tygodni, jest jedynym świętem, dla którego Bóg nakazał takie odliczanie.

 

Słynny rabin Majmonides porównał to ćwiczenie do kogoś, kto czeka na swojego najbliższego przyjaciela, licząc dni, a nawet godziny jego przyjścia.

Tak więc, gdy myślimy o Święcie Tygodni, zdajemy sobie sprawę, że Bóg chciał, abyśmy przewidywali, liczyli, oczekiwali - i jest to jeden z tematów, który będzie się rozwijał podczas naszego studium tego święta.

 

Jeśli podobnie jak ja wychowałeś się w mieście lub nawet na przedmieściach, być może czujesz się trochę zagubiony czytając i słysząc wzmianki o siewie, zbiorach i żniwach.

Przyzwyczailiśmy się również szybko dziękować Bogu za posiłek.

Ale ilu z nas wie, czego potrzeba, ile trudu wymaga, aby to co spożywamy trafiło na nasze stoły

Ciekawe ilu z nas odczuwa i odczuwało potrzebę proszenia Boga, rok po roku, o błogosławieństwo dla plonów?

Ja nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek się o to modlił.

 

Pismo Święte zwraca uwagę na ofiarę pierwocin w każdym okresie żniw, ale nie precyzuje, z których konkretnie plonów pierwociny miały być przynoszone.

Późniejsza tradycja nakazywała przynosić pierwociny tylko z określonych upraw, znanych jako "siedem gatunków".

Było to siedem produktów Izraela wspomnianych w Księdze Powtórzonego Prawa 8:8: pszenica, jęczmień, winogrona, figi, granaty, oliwki i daktyle ("miód" w tym wersecie odnosi się do miodu daktylowego).

Ofiary pierwocin w czasach Jezusa składały się z jednego lub więcej z tych siedmiu elementów.

Kiedy pierwsze plony dojrzeją, pierwszy snop (omer) miał zostać przyniesiony kapłanowi wraz z różnymi innymi ofiarami opisanymi w Księdze Kapłańskiej 23:10-14:

 

Szawuot również przypada w czasie żniw.

Przypada ono siedem tygodni po pierwocinach wczesnej wiosny, licząc od "dnia po szabacie".

 

Ofiarą pierwocin jest pszenica, której towarzyszą różne inne ofiary.

Przynoszenie pierwszych plonów było dla ludu Bożego ważnym sposobem okazywania wdzięczności Bogu za Jego zaopatrzenie.

Temat wdzięczności oczywiście przewija się przez całe Pismo Święte, ale święta były i są specjalnym okresem zapewniającym zmianę tempa w życiu.

 

To czas kiedy faktycznie możemy przestać robić to, co normalnie robimy, aby skupić się wyłącznie na dziękczynieniu Bogu.

Zmiana tempa życia jest zaplanowana dla każdego tygodnia naszego życia.

 

Pascha wyraża wdzięczność za odkupienie; Sukkot to okazanie wdzięczności za Boże zaopatrzenie podczas wędrówki po pustyni.

Pięćdziesiątnica była i jest czasem wyrażania dziękczynienia za podtrzymywanie życia i podkreślania prostego faktu, (chociaż często przez nas zapominanego, szczególnie w trudnych czasach), że to Bóg jest ostatecznym Dawcą.

"Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj" (Mt 6:11; zob. Łk 11:3). Wszyscy modlimy się tymi słowami.

 

Ale czy zastanawiamy się nad tym o jak dużo prosimy?

 

Jezus nauczył nas modlić się w taki sposób, żeby wdzięczność stała się konkretną częścią naszego życia ale żeby to była świadoma wdzięczność.

 

Ofiara pierwocin nie była tylko podziękowaniem Bogu za dobry rok zbiorów.

Był to sposób na przypomnienie sobie, gdzie byliśmy i gdzie Bóg nas przywiódł.

 

Deklaracja ta odwołuje się do przeszłości ale też umieszcza nas w kontekście historii, która jest większa niż my sami.

Jesteśmy częścią większego obrazu, na drodze do większych wydarzeń, niż możemy sobie wyobrazić.

Dziękować Bogu za dobre zbiory to jedno.

Dziękować Mu za to, że pamiętamy, jak nas wybawił, i za to, że każdego roku plony są ogniwem w historii prowadzącej do obietnicy ostatecznego wybawienia - to coś zupełnie innego!

 

Tygodnie między Paschą a Pięćdziesiątnicą były krytyczne dla plonów ziemi.

 

Zazwyczaj w tym regionie gorące wiatry południowe i zimne wiatry północne występują naprzemiennie.

Zimny północny wiatr jest dobry dla pszenicy, ale może zniszczyć oliwki i winogrona.

Gorący południowy wiatr jest korzystny dla oliwek i winogron, ale może zniszczyć pszenicę i jęczmień.

Bóg obiecał, że błogosławieństwo żniw będzie zależne od posłuszeństwa.

 

Odliczając siedem tygodni między Paschą a Pięćdziesiątnicą, możemy sobie wyobrazić rolnika, który wstrzymuje oddech z każdym mijającym dniem, mając nadzieję, że plony nie zostaną zniszczone przez zmianę pogody.

Czasem żałuję, że brakuje mi takiego prostego naturalnego połączenia z Bożym Słowem.

Posłuszeństwo Bogu nie przychodzi łatwo i nie zabiera ze sobą naszych emocji.

To naturalne, że ufamy czemuś lub komuś, ale trudno nam zaufać temu, czego nie widzimy.

Łącząc obchody Szawuot z Paschą, Izraelici mieli pamiętać, że Bóg, któremu możemy ufać, jest tym samym Bogiem, który uratował nas z niewoli.

Z czasem Żydzi zaczęli wierzyć, że Bóg dał Torę - Prawo Mojżesza - na górze Synaj w dniu Szawuot.

W ten sposób to święto stało się również znane jako Okres Nadania Prawa.

Ten tradycyjny związek między Szawuot a Torą nie jest opisany w Piśmie Świętym.

Biblia nie podaje dokładnego czasu nadania Prawa.

 

Mówi jednak, że objawienie na górze Synaj miało miejsce w "trzecim miesiącu", którym jest Sivan, ten sam miesiąc, w którym przypada to święto: "W trzecim miesiącu po wyjściu Izraelitów z Egiptu - tego samego dnia - przybyli na pustynię Synaj" (Wj 19:1).

Szawuot mogła być dniem, w którym nadano Prawo; po prostu nie możemy tego precyzyjnie potwierdzić.

W każdym razie ostateczne przejście z rolniczego charakteru święta do Bożego objawienia znacznie wpłynęło na postrzeganie tego festiwalu.

Stał się okresem, w którym nowo wyzwolony lud zmierzał w kierunku nowego celu, nowej służby i nowego życia.

Czytania synagogalne na Pięćdziesiątnicę obejmują Księgę Wyjścia 19–20 (rozdziały dotyczące objawienia na Synaju).W tych rozdziałach szczególną uwagę poświęca się Dziesięciorgu Przykazań.

Ludzie często stoją, aby je recytować, tak jak zresztą w niektórych denominacjach Chrześcijańskich, kiedy czyta się ze Słowa Bożego.

Czyta się też Księgę Rut, głównie ze względu na jej żniwa ale odniesień łączących tą księgę ze świętem jest znacznie więcej.

To zobowiązanie Rut, by porzucić swoje dawne życie, aby podążać za Bogiem Izraela.Jej historia jest też połączona z rodowodem Dawida, który zgodnie z tradycją urodził się i zmarł w dniu Pięćdziesiątnicy.

Bóg przy tym święcie nakazał przynieść dwa bochenki jako ofiarę kołysania (Księga Kapłańska 23:17).

Istnieje też zwyczaj pieczenia dwóch bochenków chałki, o których dzisiaj mówi się, że przedstawiają albo dwa bochenki ofiarowane w świątyni, albo dwie kamienne tablice, na których Dziesięć Przykazania zostały spisane.

Inna interpretacja dwóch bochenków jest taka, że reprezentują one całą ludzkość: jeden bochenek reprezentuje lud Izraela, a drugi resztę narodów.

Opisane dotychczas zwyczaje odnoszą się do przeszłości, teraźniejszości i przyszłości:Bóg nas wyzwolił i objawił nam swoje Słowo (przeszłość);Będąc posłusznym i żyjąc zgodnie z tym Słowem, cieszymy się słodkim smakiem i aromatem Bożego błogosławieństwa oraz pomagamy przekazywać je dalej(teraźniejszość);

i uczymy nasze dzieci i przyszłe pokolenia (przyszłe) tego, czego nauczyliśmy się o Bogu.

Przyszłość obejmuje jednak nie tylko następne pokolenie ale także nasze ostateczne przeznaczenie.

Liczne odniesienia do Pięćdziesiątnicy są wplecione w Pisma Nowego Testamentu.

Motyw żniw w naturalny sposób przywodziłby na myśl Święto Zesłania Ducha Świętego. Będzie nim też Święto Namiotów.

Święto Szawuot nie jest wyraźnie wspomniane w Ewangeliach.

Kiedy jednak spróbujemy wyobrazić siebie jako część społeczeństwa, w którym przemawiał Jezus, będziemy musieli zdać sobie sprawę z tego, że niektóre z Jego czterdziestu lub więcej wzmianek o żniwach musiało nawiązywać do tego okresu świątecznego.

Jego aluzje do żniw zbożowych najprawdopodobniej wskazywały na Szawuot, podczas gdy aluzje do niektórych owoców mogły być ściślej związane ze Świętem Namiotów.

Każde odniesienia do żniw, gdy są rozumiane we właściwym kontekście, stają się dla nas bogate w znaczenie właśnie ze względu na ich związek ze świętami.

Z tych pośrednich odniesień do święta Pięćdziesiątnicy wyłaniają się trzy godne uwagi koncepcje: Boża miłość, Boży osąd i Boży czas.

Wtedy rzekł do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo”. (Łk 10:2 BW)

Czasem to trudno zauważyć ale te wszystkie opisy, które znajdujemy w ewangeliach mówią nam nie tylko o tym, że jest wielu zagubionych ludzi i że sami kiedyś tacy byliśmy ale również przedstawia nam zupełnie inną rzeczywistość.To rzeczywistość możliwości.To Boża perspektywa, w której nie ma zamkniętych drzwi.

To przesłanie, które mówi nam, że zagubionych ludzi można znaleźć;ci, którzy są rozdzieleni, oddaleni i zagubieni mogą zostać zebrani do Boga i przyprowadzeni przed Jego oblicze.

Pismo Święte porównuje ten proces gromadzenia ludzi do żniwa i stawia przed nami wielką odpowiedzialność uczestnictwa w Jego pracy.

Z jednej strony to lekcja o miłości ale nie wszystko w plonach znajdzie się w spichlerzach.

Przypowieść o pszenicy i kąkolu, znajdująca się w Ew. Mateusza 13:24–30, daje wgląd w sąd Boży poprzez inne pośrednie odniesienie do Pięćdziesiątnicy.

Historia kończy się, gdy rolnik instruuje swoich służących, co zrobić z chwastami, które rosły obok dobrej pszenicy:

„Pozwólcie obojgu rosnąć razem aż do żniwa. W owym czasie powiem żniwiarzom: Zbierzcie najpierw chwasty i zwiążcie je w snopki na spalenie; potem zbierz pszenicę i przynieś ją do mego spichlerza” (werset 30).

Ta opowieść następuje bezpośrednio po dobrze znanej przypowieści o siewcy (Ew. Mateusza 13:3-23), w której Słowo Boże jest zasadzone na czterech różnych powierzchniach.

Większość z nas nie lubi myśleć ani rozmawiać o osądzaniu.

Ale Bóg jest sędzią całej ziemi (Rdz 18,25).

Tradycja żydowska mówi nam, że Boży dar Tory na górze Synaj był także aktem sądu nad Izraelem i narodami, ponieważ Tora jest standardem, według którego Bóg będzie sądził cały świat.

To bezpośrednio wiąże Szawuot z tematem sądu, ponieważ święto to celebruje nadanie Prawa. Bóg w swoim miłosierdziu odkłada swój sąd.

Tak jak czekał kilkaset lat na wypełnienie się winy Amorytów w ziemi Kanaan. Tak też Bóg czeka cierpliwie względem całego świata.Niezmienia to jednak wyznaczonego planu.

Chwasty rosną razem z pszenicą, ale nadejdzie czas żniwa — nie tylko po to, by zgromadzić ludzi dla Boga, ale także po to, by ich oddzielić na Jego sąd.

Myślę, że metafora żniwa w tej przypowieści jest bardzo pomocna.

I nietrudno jest dostrzec potrzebę oddzielenia pszenicy od chwastów w sferze fizycznej.Chyba nie trudno zauważyć, że świat jest miejscem, w którym jest dużo niesprawiedliwości i fałszu.

Jakbyśmy popatrzyli w nasze wnętrza to musimy zauważyć w sobie wielką tęsknotę za czasem, kiedy rządzić nami będzie sprawiedliwy Król.

To jest też ostrzeżenie dla nas.Spróbuj zrobić bochenek chleba z czymś co przypomina mąkę ale nią nie jest. Wynik prawdopodobnie będzie niejadalny.

Inny niezwykły fragment Pisma Świętego, pośrednio związany z Pięćdziesiątnicą, rzuca światło na ten temat.

Jest to dziwna historia Jezusa przeklinającego drzewo figowe w Ewangelii Mateusza 21.

Jezus zobaczył drzewo z daleka; Widział jego liście, ale kiedy się do nich zbliżył, nie było na nim owoców.

Przeklął drzewo figowe, a następnego dnia uczniowie stwierdzili, że drzewo to uschło.

Przypomnijmy sobie, że Figi były jednym z siedmiu gatunków zebranych razem z pszenicą w dniu Szawuot.

Ale Jezus przeklął drzewo figowe za brak owoców, chociaż nie był to nawet czas Paschy.

Czy Jezus nie wiedział kiedy zbiera się owoce?

Niektórzy uważają, że problemem były fałszywe pozory.Uważają, że skoro liście były na drzewie, to powinny być też owoce.

Jednak nawet gdyby owoce pojawiły się tak wcześnie, w normalnych warunkach byłyby dojrzałe i jadalne dopiero kilka miesięcy później, w dniu Pięćdziesiątnicy.

Więc o co chodzi?

Jezus nie był zły na drzewo.

Kontekst tej historii będzie, jak zwykle niezmiernie ważny.

Jezus tuż po „triumfalnym wejściu” do Jerozolimy właśnie wrócił z wizyty w świątyni.

Podczas konfrontacji z żydowskimi przywódcami, którzy spiskowali przeciwko Jego życiu, ogłosił Boży sąd nad ich niewiarą.

Sprawiając, że drzewo figowe uschło, Jezus zilustrował swój punkt widzenia i uczynił kolejną aluzję do nadchodzącego sądu Bożego.

Zwykli ludzie powitali Jezusa z miłością i uwielbieniem, gdy wjeżdżał do Jerozolimy. Jednak przywódcy, którzy prezentowali się jako święci, pełni duchowego życia i płodności, w rzeczywistości byli bezpłodni i bezwartościowi, tak jak to drzewo figowe.

To, co było jałowe, miało obumrzeć w wyniku sądu Bożego. To ostrzeżenie dla nas wszystkich.

Nie chodzi o to aby: mówić właściwe rzeczy, czynić duchowe gesty i mówić duchowe frazesy, ale chodzi o przynoszenie owoców.

Powiedziano nam: „Poznacie ich po owocach” (Mt 7,16).

To obecność lub brak owoców mówi coś o naszym prawdziwym życiu duchowym lub jego braku.

Ważnym czynnikiem decydującym o żniwach jest czas, a fakt, że Jezus spodziewał się fig, kiedy pora na figi jeszcze nie nadeszła, przypomina nam, że Boży czas nie pokrywa się z naszym.

On jest suwerenny.

On określa, jak rzeczy rosną i kiedy nadejdzie owoc.W świecie przyrody możemy zazwyczaj przewidzieć te rzeczy, ale Królestwo Boże nie zawsze jest przewidywalne.

Ewangelia Jana zawiera kolejną aluzję do tej zasady. To historia rozmowy Jezusa z Samarytanką.

Po raz kolejny Ewangelie porównują żniwo do zgromadzenia ludu, ale w tym przypadku ta historia dotyczy ludu, wśród którego nie spodziewano się żniwa.

Jana 4:9 informuje nas: „Żydzi nie trzymali kontaktów z Samarytanami”.

Jednak dzień Szawuot dotyczy żniwa dusz, które zaskakuje i wprawia w zakłopotanie ludzkie oczekiwania.

Po nieprawdopodobnym spotkaniu i niezwykłej rozmowie Jezusa z kobietą przy studni, spotykamy uczniów wracających z zakupów i cieszących się z prostego faktu, że znaleźli coś do jedzenia.

Ale uczniowie odkrywają, że Jezus nie chce tego co przynieśli.

Jezus wskazuje, że jego pokarmem jest pełnieniem woli Bożej.

Potem mówi coś zupełnie nieoczekiwanego, coś wspaniałego.Mówi o Bożym czasie i Jego niesamowitej miłości względem kogoś, kogo my dawno byśmy skreślili.

„Czyż nie mówisz: ‘Jeszcze cztery miesiące, a potem nadejdzie żniwo’? Oto powiadam wam, podnieście oczy i spójrzcie na pola, bo już pobielały do żniwa” (J 4,35).

W tym czasie w Izraelu były dwa okresy sadzenia: wczesny i późny. Te późniejsze odpowiada tej historii.

Wypowiedź Jezusa ujawnia, że jeśli chodzi o Boży czas i żniwo, sprawy nie zawsze są takie, jakimi się wydają, zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi.

Kiedy Jezus rozmawiał ze swoimi uczniami, Samarytanka wróciła do swojej wioski z zaproszeniem do wszystkich: „Chodźcie, zobaczcie Mężczyznę, który powiedział mi wszystko, co kiedykolwiek uczyniłam. To może być Mesjasz!? (werset 29)

Cała okoliczna wioska natychmiast zareagowała i zaczęli gromadzić się na spotkanie z Jezusem.

Kiedy On powiedział uczniom, aby wznieśli oczy na pola, ludzie z tej samarytańskiej wioski prawdopodobnie już szli przez te pola w swoich białych tunikach, tak że i one wydawały się białe.

Cóż za obraz Pięćdziesiątnicy i nadchodzącego żniwa.Żniwa, które miało wprawić w zakłopotanie i zaskoczyć — jednak żniwa zgodnego z harmonogramem Boga.

Żniwa, które objęło lud Izraela i inne narody.Ludzi których normalnie człowiek dawno by skreślił.

Do dziś Bóg dociera do najbardziej zaskakujących ludzi. Wiem to bardzo dobrze, bo dotarł do mnie!

Żyjemy w czasach oczekiwania na Jego dzieło przyniesienia żniwa, które nie jest i nie będzie zgodne z naszymi oczekiwaniami, ale zgodnie z Jego zamiarami i Jego charakterem.

Biblijne święta Izraela miały na celu pomóc ludowi Bożemu pamiętać o tym, co uczynił w przeszłości.Zrozumienie przeszłości pomaga rozpoznać to, co Bóg czyni dzisiaj i daję nadzieję w Jego obietnicach na jutro.

"Jutro" dla ludzi żyjących w czasach Starego Testamentu to nie tylko nadchodzące dni, tygodnie, miesiące i lata.Nadzieja jutra była również nadzieją przyjścia Mesjasza.

"Jutro" dla tych z nas, którzy przyjęli Jezusa jako Mesjasza i Pana, jest podzielone między naszą przyszłość na tym świecie - gdzie mamy pewne obietnice dotyczące codziennego życia - a naszą przyszłość w przyszłym świecie.

Bóg zesłał Ducha Świętego w imieniu Mesjasza Jezusa w dniu Pięćdziesiątnicy - przynosząc Jego naśladowcom nowy cel i moc.

Spoglądamy wstecz na to historyczne wydarzenie ale też patrzymy w przyszłość na życie napędzane Duchem Świętym, prowadzonym przez Ducha Świętego. Nie dla przelotnych zdarzeń i emocjonalnych przeżyć ale której celem jest służba Bogu w oczekiwaniu na powrót Chrystusa.

 

Marek Paśnik